Obserwatorzy

piątek, 21 stycznia 2011

Królisiowo


Witajcie. Dziś królikowo

Zaczęłam swoją przygodę z królisiami.
Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia.
Wiedziałam, ze jak nie będę miała maszyny coby takie cudeńko stworzyć, to oszaleję.
No i jest maszyna, jest i króliś. Nawet dwa.
Ten pierwszy, wiosenny, to Bert.
Jedzie jutro do Belgii, do mojej przyjaciółki.

Drugi, biało-czarny,
to pierwowzór.
Pierworodny mój Arnold.

Kochani, nie krzyczcie, to moje pierwsze spotkanie z maszyną do szycia.

Zakochałam się, to wciąga i to bardzo.











Dziękuję za cudowne komentarze pod notkami niżej.
Pozdrawiam

2 komentarze:

szalenka pisze...

Gdy tak patrzę na te Twoje królisie aż mi trudno uwierzyć, że to Twoje "pierworodne"... Są śliczne, oby tak dalej!

Monika Madejek pisze...

Kochana, Bert skradł moje serce! Piękny jest, dostojny jednocześnie i delikatny. Taki wrażliwy mężczyzna:)
Ściskam Cię mocno i czekam na kolejne szaleństwa z maszyną do szycia!
Buziaczki***
ps. weryfikacja słowa pod tym komentarzem brzmi: "burdel"... Oryginalnie zaczynam komentarzowy tydzień:)

Moje prace

Wybrane przez Was